18 marca 2014

Bonson x Matek "Historia po pewnej historii"- recenzja



Do premiery kolejnego krążka tej dwójki pozostał już niecały miesiąc. "O Nas się nie martw" to jedna z tych produkcji, na które w tym roku ostrzę sobie zęby szczególnie. Po udanym debiucie wszyscy w kraju wyczekują dobrej płyty, bo sam Bonson ostatnimi czasy tez zdecydowanie zamulił. Recenzja nadchodzącej płyty pojawi się na moim blogu w odpowiednim czasie. My natomiast cofnijmy się teraz o 3 lata, bo właśnie wtedy światło dzienne ujrzała płyta "Historia po pewnej historii". Debiutancki materiał, który pchnął karierę Bonsona do przodu, a Matka wylansował do rangi jednego z najlepszych producentów w tym kraju.


Album ukazał się 11. marca 2011 roku i z miejsca okrzyknięty został jednym z najlepszych podziemnych projektów ostatnich lat. W czym tkwi sukces? Duet nie mógł liczyć na wielki boom z okazji premiery ich krążka, ponieważ ich wcześniejsza EP'ka "Wspomnienia z domu umarłych" była po prostu słaba, a raper niczym szczególnie się nie wyróżnił. Muzyka ma to do siebie, że broni się sama. Na trackliscie nikt nie znajdzie bangerów, które będą nierozłączną częścią każdej zakrapianej imprezy. Piosenek od których sama buja się bania. Są za to teksty, głębokie teksty.



Na płycie nie ma radosnego rapu. Płyta jest przesiąknięta wręcz smutkiem, a w swoim odbiorze czasami wręcz gorzka. Bonson w wielu wywiadach podkreślał, że musiał z siebie wyrzucić wszystko co w nim siedziało przez pewien okres czasu, chciał wszystko wykrzyczeć do mikrofonu i się najzwyczajniej w świecie wyciszyć. Dlatego też warstwa liryczna przesiąknięta jest zdradami, kłamstwami, czy też wódką. Utwór „Żono moja” idealnie obrazuje problem rapera z alkoholem. Na płycie pojawia się też temat narkotyków, które nie są obce raperowi. Z tego wszystkiego wyłania się obraz zagubionego gościa ze Szczecina, który znalazł się na życiowym zakręcie i postanowił coś z tym zrobić. Bonson nie kryje się z tym, że z używek wszelkiej maści korzysta. Ciekawą rzeczą natomiast jest to, że dragi, czy też alkohol to dla niego główne źródła inspiracji.

Postać Matka też nie jest w tym wszystkim przypadkowa. Oboje poznali się w 2008 roku i właśnie wtedy zaczęli współpracować na linii raper-producent. Tak obrana droga prawie zawsze przynosi sukces, ponieważ nikt nie zna Cię tak dobrze, jak Twój własny producent. Doskonale odczuwalna jest chemia pomiędzy tą dwójką. Matek potrafi stworzyć świetne podkłady, idealnie pasujący do klimatu całej płyty, a także trafiające w gust muzyczny słuchacza.

Ten kawałek to już klasyka i chyba najlepsza wizytówka młodych kotów ze Szczecina. Niestety na pierwszym wydaniu master leżał, dopiero reedycja i ponowny master Nullo uratował ten kawałek. Choć remixy, które ukazały się już na legalnym wydawnictwie kompletnie się nie sprawdziły i wręcz proszą o ponowne odświeżenie przez producentów różnej maści. 

 

Na płycie można usłyszeć PMM i  mniej znanych raperów z okolic Szczecina m.in. Fizola, Racę, czy chociażby Tkzetora. Dograł się też Białas, kawałek „Byliśmy żołnierzami” ma ten brudny klimat. Bit jest mistrzowski, a nawijka Młodych Wilków broni się sama. Przyszłość na pewno należy do nich. Ciekawostką jest też to, że refren do "Pan śmieć" zaśpiewała  odkryta nie tak dawno przez Donatana- Cleo.

PODSUMOWANIE
Materiał z pewnością nie jest adresowany do każdego słuchacza, tylko do tych, którzy mają mocne nerwy. Bezkompromisowe teksty Bonsona w akompaniamencie Matka tworzą całość, która jest nie lada gratką dla fanów hip-hopu w Polsce. Sam rap Bonsona jest ewenementem, ponieważ nie tworzy on wysublimowanych linijek. Na ogół są to proste wersy, które nie zapadają w pamięci. Nie znajdzie tu nikt punchlinów na miarę TomBa. Jego styl opiera się przede wszystkim na szczerości. Jedynym minusem jest to, że Bonson już dał się zaszufladkować i przypiąć sobie metkę smutnego rapera. Niestety, ale teraz jedynie może się ścigać z Planetem o miano tego najlepszego w tej tematyce.  Całą płytę na pewno warto sprawdzić, ponieważ jest to naprawdę dobra i świeża produkcja.


Teksty, technika, flow: 7/10
Muzyka: 7/10
Goście: 7/10







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz